„Noc Wigilijna” to debiutancka książka Łukasza Burdzińskiego, autora lubującego się w gatunku horroru ekstremalnego. Dotychczas pisarz ten pozostawał w cieniu, tworząc krótkie opowiadania dla serwisów internetowych, jednak w 2021 roku zdecydował się na wydanie swojej pierwszej książki samodzielnie.
Akcja, jak sam tytuł wskazuje, dzieje się w wigijną noc Bożego Narodzenia. W czasie, który powinien kojarzyć się z radością, miłością, rodzinną kolacją i wspólnym śpiewaniem kolęd. Jednak nie dla każdego będzie to wesoła noc. W niewielkim mieście bowiem dochodzi do masowych porwań dzieci w każdym wieku – od niemowląt, po nostalotaków. Jak się okazuje, policja nie jest w stanie zająć się wszystkimi porwaniami, których z każdą chwilą jest coraz więcej, wobec czego do poszukiwań włączają się rodzice zaginionych.
Książka zaczyna się bardzo mocną sceną tortur na jednym z porwanych dzieciaków. Już pierwsze strony mogą szokować, choć to dopiero początek opowieści. Dalej powoli poznajemy bohaterów i motywacje ich działań, a także relacje pomiędzy nimi. Akcja toczy się z perspektywy każdego z nich na zmianę, a wszystko rozgrywa się tak szybko, że trudno oderwać się od lektury.
Nie brakuje tutaj scen grozy. Autor umiejętnie, stopniowo opisuje stan zagrożenia, aby przeskoczyć chwilę później do mocny i krwawych scen. A te potrafią nie tylko szokować, ale przerażać. Jak sam autor twierdzi, „Noc Wigilijna” miała być brutalna i przerażająca i muszę przyznać, że to udało mu się osiągnąć w pełnej okazałości. Nie brakuje tu tortur, kanibalizmu i całej masy innych scen, które mogą przyprawić o zawrót głowy. A przecież tym właśnie charakteryzuje się gatunek literacki, zwany jako horror ekstremalny. Niektóre momenty mogą wydawać się nieco naciągane, ale to w końcu fikcja i dla podkreślenia powagi sytuacji, takie coś jest jak najbardziej wybaczalne. To czego wybaczyć się nie da to zakończenie, które zbyt wiele nie wyjaśnia i wydaje się urwane nagle, niespodziewanie. Z jednej strony takie niedomówienia mogą stanowić pole do popisu dla czytającego, ale z drugiej pozostaje jednak niedosyt i niesmak.
Kolejną wadą, jaka staje się zauważalna po przeczytaniu, to postać porywacza. Okazuje się, że nie wiele o nim się dowiadujemy, a tym bardziej o jego motywacja -ch. Na szczęście wynagradzają to liczne krwawe sceny. Może jeszcze nie jest to poziom najlepszych autorów, pokroju Edwarda Lee i Asha Ketchuma, ale jak na debiut, uważam, że wyszło bardzo dobrze.
Polecam „Noc Wigilijną” fanom gatunku. Książka nie jest długa i można ją nabyć za jakieś kilka złotych w formie ebooka lub w wersji papierowej. Osobiście miałem okazję przeczytać tę drugą wersję i przyznać trzeba, że jakość druku i okładka prezentują się na naprawdę wysokim poziomie. „Noc Wigilijna” to nie arcydzieło gatunku, jednak mimo wszystko wyróżnia się na tle innych, ukazujących się pozycji na polskim rynku, czego dowodem może być choćby wyróżnienie przez samego wydawcę w kategorii „Horror i mistycyzm”.